Ten tekst nie spodoba się wielu. Mam zamiar napisać skąd się bierze tolerancja tzw. zachodnia, ta, której u nas brak i z jakiego powodu jesteśmy zaściankiem. Ciągle o tym słyszę w róznych programach. Np wczoraj w "2-gim śniadaniu mistrzów" My w ogóle jesteśmy do tyłu, nawet konserwatywne partie zachodu akceptują to co u nas jest nie do zaakceptowania. Pytanie, skąd to się bierze ?
Wpadłam na to, stojąc kiedyś w kolejce w sztokholskim sklepie. Na kasie siedziała chyba kobieta , z lekkim wąsem, kobieta, bo miała długie kobiece włosy, które chyba były peruką. No właśnie peruka , lekki wąs, trochę nie wiadomo o co chodzi. Tak się rozejrzałam po kolejce i kompletnie nikt, nie zwracał uwagi kto siedzi na kasie. Nikt nie obrzucił kasjerko/kasjera nawet jednym spojrzeniem. Płacili i odchodzili , nie patrząc. Mieli centralnie wyj....e, kto siedzi na kasie. Nic ich nie obchodził kasjer niezależnie kim był. Olśnilo mnie wtedy. Przecież ta "protestancka" tolerancja polega na tym, że wszyscy nawzajem się nic nie obchodzą. Są skoncetrowani na sobie i swoich karierach. Nie ważne, kim kto jest, bo w ogóle nic ich nie obchodzą inni. Można mieć głowę psa, albo kota, nie dlatego, że są wszyscy tacy tolerancyjni i humanistyczni, ale , że mają go w d...pie i nie istotne jaką ma glowe. Ważne jaką glowę mają osobiście, jaką kariere zrobią. Reszta ich nie obchodzi. To jest też powód dla którego tak mógł się rozwinąć, terroryzm islamski w krajach Europy zachodniej. Nikogo specjalnie nie obchodzili imigranci. W swoim środowisku mogli robić co chcą, z powodu nie obchodzenia dokładnie prawie nikogo.
