Prezydent Stanów Zjednoczonych zaniepokoił się kofliktem w Polsce wokól TK. Mnie niepokoi bardziej to co się dzieje w USA , niż w Polsce. No, nie wiem, ale to naprawdę jest niepokojące. Co rusz, słyszy się w Stanach Zjednoczonych o morderstwach na tle rasowym. Biali policjanci zabijają czarnych mieszkańców, albo odwrotnie. Czarni i biali się nawzajem mordują ! Pojawiają się już filmy na FB, rejestrujące agonię postrzelonych. Widać głębokie podziały w społeczenstwie amerykańskim. Można się zastanowić, czy rzeczywiście chodzi o taki czysty rasizm i kolor skóry,jakoś nie słychać,aby biali mordowali żółtych lub odwrotnie. Nie słychać też o konflikcie między żółtymi i czarnymi. Tylko właśnie ciągle biali i czarni. Nie będę tego analizować, nie czuję się specjalistką, ale warto zauważyć fakt.
Dziwić może konflikt białych z czarnymi,biorąc pod uwagę, że prezydent Barack Obama jest czarnoskóry. Mało tego, łączy w sobie obie rasy, matka była biała, a ojciec czarny. Ma więc znakomitą wiedzę o obu społecznościach. Nie udało mu się jednak tej wiedzy wykorzystać i przez 2 kadencje nie poradził sobie z konfliktem rasowym. Wczorajsze przemówienie po przylocie do Polski skierowane do rodaków, dla mnie miało klimat porażki. Porażki odchodzącego Prezydenta Obamy, który nie dał rady jednemu z najważniejszych problemów Ameryki. Wczoraj przemawiał, a dzisiaj kolejne morderstwa. Tym razem zabito białych policjantów. Nie wystarczy pięknie mówić, trzeba być jeszcze skutecznym. Nie chciałabym mieszkać w USA, naprawdę 100 razy wolę "niedemokratyczną" Polskę od "demokratycznych" Stanów pełnych konfliktów rasowych.
