Artyści, celebryci, działacze różnej maści. Piszę, apropo osób zabierających głos politycznie. Nie chcę wymieniać z nazwisk, ale każdy kto się interesuje życiem politycznym, będzie wiedział kogo mam na myśli. Mam wrażenie, że w/w osoby niezbyt pojmują swoją sytuację zawodową. Wydaje się im, że nadal są aktorami, reżyserami, czy też działaczami społecznymi. Niestety, odkąd zabrali publicznie głos w sprawach politycznych, mieszają się do polityki, chcą mieć na politykę wpływ, przestali być tym kim byli. Stali się POLITYKAMI. Stracili oprócz części fanów, coś ważniejszego, stracili "dziewictwo". Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko. Zjedli swoje ciastko. Nikt już z nimi nie będzie się certolił. Polityka to ostra walka na "noże" Oddali swoje znane twarze machinie, która ich zmieli i wypluje resztki. W świecie w który weszli, nie ma świętości. Wkroczyli z własnej woli na grunt walki politycznej, gdzie zrobią zarzut ze wszystkiego. Od braku talentu, złą dykcję, operację plastyczną, po niski wzrost, oraz wszystko inne, do czego można się przyczepić. Każda słabość będzie mielona po tysiąckroć, aż nic nie zostanie...
I, po co było się wbijać ?
Komentarze